O co chodzi ze smakowaniem (w) podróży?

Kochamy podróżować, kochamy smakować. 🙂 Jest to zarówno nasz styl życia, jak i próba kształtowania charakteru. Poznawanie nowych ludzi oraz nowych doznań wzrokowych i smakowych jest dla nas na pierwszym miejscu. Instynktowna chęć wyjścia z domu wypycha nas wprzód i każe iść / jechać / lecieć tam, gdzie jeszcze nas nie było. Oczywiście nie oznacza to, że nie lubimy wracać w te same miejsca. Czasami nie ma różnicy, czy przemieścimy się na inny kontynent, czy po prostu wyjdziemy do ulubionego baru na placki ziemniaczane z grilla. Obie rzeczy są dla nas równie ważne. Na pewne smaki czeka się dłużej, bo aż do urlopu, innymi można rozkoszować się codziennie. 🙂

Ja – Magda, od jakiegoś czasu mam stały dochód dzięki pracy jako grafik, co umożliwia mi spełnianie moich fotograficzno-podróżniczych pasji. Wraz z mężem Błażejem, właścicielem jednoosobowej firmy produkcyjnej staramy się maksymalnie wykorzystać czas wolny, by nigdy nie żałować straconych chwil. Nasza wspólna święta teza to: nigdy nie iść do biura podróży! Po prostu nie znosimy, gdy bezsensownie zdziera się z nas kasę, a cały sens podróży polega na codziennym plażowaniu i wracaniu na noc do tego samego hotelu pełnego rodaków. W ten sposób nie da się poznać regionalnej kultury i kuchni, zwłaszcza gdy jest się związanym all inclusive. Choć ludzie boją się „samodzielności” w podróży, to nie jest to takie trudne. Wystarczy przeczytać odpowiednią literaturę i przed podróżą dowiedzieć się najważniejszych rzeczy o miejscu, do którego się jedzie, ludziach i trudnościach jakie można tam napotkać. Ja zawsze ustawiam trasę krajoznawczą i miejsca „must visit” , Błażej zawsze ustawia trasę „must eat”. 🙂 Razem uzupełniamy się idealnie.

Obraz 332_BW_male

Zapraszam do odwiedzin. 🙂